o
zapachu fiołków
opowiem ci bajkę
o puchatym cieple
o nowym księżycu
futro Matki Nocy -
fiołkowy aksamit
słodkie palce elfów
gładzą go do świtu
opowiem ci bajkę
o puchatym cieple
o nowym księżycu
futro Matki Nocy -
fiołkowy aksamit
słodkie palce elfów
gładzą go do świtu
Niebo powoli zdejmuje kolejne zasłony, fioletową, szafirową, granatową. Czy teraz jest już zupełnie nagie, czy musiałabym sięgnąć jeszcze głębiej, by poznać je do końca?...
Idę
prosto w noc. Wokół mnie nasycona, krystaliczna, twarda ciemność,
bryła czarnego diamentu roziskrzona punkcikami gwiazd. Przeszywają
mnie wiązki krzyżujących się prostopadle, nieskończonych linii,
pędzących tak szybko, że wydają się stać w miejscu. Majestat
zimowego nieba trwa nade mną, nieporuszony w swym nieustannym,
powolnym wirowaniu. Jesteśmy sami, mile samotni, i nieuchronnie
złączeni.
Oddycham
czystą esencją nocy, mroźna rześkość powietrza i totalna
jasność umysłu stapiają się w jedno przenikliwe odczucie: tu
przynależę, jestem częścią i całością, niebem i gwiazdami,
górami i drzewami, śpiącymi pod śniegiem młodymi sadzonkami i
starym niedźwiedziem, i puszystym zajączkiem, i szarym, wychudłym
wilkiem. I śniegiem.
Idę
przed siebie, będąc u siebie, donikąd się nie spiesząc. Jestem jedną z
nieskończenie wielu linii, łączących niebo i ziemię. Idę, oddychając
głęboko. Jest dobrze, kompletnie, i neutralnie. Tak, jak powinno być.
I nagle, po paru krokach, robi się “lepiej”... Z oddali wyłania się światełko, żółte, ciepłe światło małej, drewnianej chatki, zupełnie niespodziewane na tym odludziu.
I nagle, po paru krokach, robi się “lepiej”... Z oddali wyłania się światełko, żółte, ciepłe światło małej, drewnianej chatki, zupełnie niespodziewane na tym odludziu.
Drżenie
przebiega przeze mnie, sprawia, że na chwilę gubię krok, ślizgając
się na gładkich śladach nart.
Czy
to właśnie czują ćmy, gdy z miękkiej, otchłannej jednolitości
nocy zostają wyrwane gwałtownym szarpnięciem, spazmem zachwytu
wessane w świetlisty tunel, na którego końcu czeka niewyobrażalne,
ostateczne spełnienie? Złoty pył opada im ze skrzydełek, gdy w
oszalałym trzepocie lecą, lecą i spadają na ziemię z
niewidocznymi dla ludzkich oczu uśmiechami…
przez
Bramę Arktura przylecieli aniołowie
hosanna hosanna hej
"jak zapomnieć pamiętając?" drapali się po głowie
hosanna hosanna hej
aż na koniec wydumali
skrzydełka w środek schowali
hosanna hosanna hej
a teraz je wyciągają
prasują i wygładzają
hosanna hosanna hej!!!:D
hosanna hosanna hej
"jak zapomnieć pamiętając?" drapali się po głowie
hosanna hosanna hej
aż na koniec wydumali
skrzydełka w środek schowali
hosanna hosanna hej
a teraz je wyciągają
prasują i wygładzają
hosanna hosanna hej!!!:D
krystaliczna upojności pragnienia
dokąd mnie prowadzisz swym lekkim, niewzruszonym dotykiem?
bez wahania wchodzę w źródło tak lodowate, że aż parzy
otchłań prawdy odziera mnie ze wszystkiego, czym jestem
pozostawiając w nagości praistnienia
w przenikliwej pustce wszechbytu
http://www.youtube.com/watch?v=qzi7zl4670Y
http://www.youtube.com/watch?v=KE5tw0RsqI4
karmin pragnienia
i błękit tęsknoty
w tyglu czasu stopione
w żarze niepamięci
eliksir eonów
w pucharze podany
fiołkowym marzeniem
pachną nocy dłonie
klejnot w lotosie
iskra w klejnocie
w głębi ametystu
zapala się światełko
złote serce fiołka
dźwięczy złotą nutą
zapach ulatuje
na skrzydłach miłości
http://www.youtube.com/watch?v=zCt2sKvqpQk&list=PL5BACAAFA191869CD
w liliowej mgiełce pod drzewem różanym
zamykam leniwie oczy...
motyle muśnięcia figlarnych myśli łaskoczą moje policzki
uczucia malują ulotnym pastelem szerokie, miękkie półkola
z finezją splatają z nich wzór wielościeżny
popołudniowe elfy...
http://www.youtube.com/watch?v=hW910R0AMsQ
http://www.youtube.com/watch?v=KE5tw0RsqI4
karmin pragnienia
i błękit tęsknoty
w tyglu czasu stopione
w żarze niepamięci
eliksir eonów
w pucharze podany
fiołkowym marzeniem
pachną nocy dłonie
klejnot w lotosie
iskra w klejnocie
w głębi ametystu
zapala się światełko
złote serce fiołka
dźwięczy złotą nutą
zapach ulatuje
na skrzydłach miłości
http://www.youtube.com/watch?v=zCt2sKvqpQk&list=PL5BACAAFA191869CD
w liliowej mgiełce pod drzewem różanym
zamykam leniwie oczy...
motyle muśnięcia figlarnych myśli łaskoczą moje policzki
uczucia malują ulotnym pastelem szerokie, miękkie półkola
z finezją splatają z nich wzór wielościeżny
popołudniowe elfy...
http://www.youtube.com/watch?v=hW910R0AMsQ
gdy
złapałam na lasso tę kolczastą gwiazdę
wyrywała się jak każdy dziki mustang
długo leżała na półce pomiędzy kłębkami wełny
długo mruczałam jej błogo do ucha, jedząc biszkopty z wiśniowym sokiem
długo głaskałam ją dźwiękami fletni i zapachem brzoskwiń
aż w końcu, pewnej czwartkowej nocy
ucichł jej nieustanny stukot...
wstałam cichutko i zajrzałam na półkę z ukosa -
przytulona do malinowej włóczki leciutko sobie chrapała
śniąc o tęczowych kucykach...:):):)
http://www.youtube.com/watch?v=N1fvPyMeGwY&list=PL5BACAAFA191869CD
dobranoc...
dzień dobry...:):):)
http://aktywacjeimp.blogspot.com/p/medytacja-bogini-8-marca.html
PS. Jest jeszcze 'małe co nieco'...i większe od Gabrieli :)
PS. Jest jeszcze 'małe co nieco'...i większe od Gabrieli :)
PS 2. A świętujemy przy okazji i 200 tysięcy wyświetleń, Bogini w postaci czytelników dała dwa dni temu:P
Witam Lawendowo- Fiołkowo- Wrzosowo- Fioletową Artystkę i dziękując za dzisiejsze powitanie( czuję się rozpieszczana) życzę cudownych wzruszających emocji dzisiejszego Dnia. Elunia
OdpowiedzUsuńG E N I A L N E
OdpowiedzUsuńIza
...nie mogłem oderwać wzroku od tych zaczarowanych krain , a kiedy spojrzałem w lustro miałem fiołkowe oczy ... czary jakieś tu są ...te Anielskie podszepty , do swojej przyszły i razem ksukają...Lawendowo,fiołkowo,wrzosowo, fioletowa Siostro największy komplement jaki znam to dwa słowa "Dobra Jesteś"*** ;) (chyba coś od Ciebie podkradnę i podam dalej)...Anioł wiedział nie powiedział , a to było tak...(:)
OdpowiedzUsuńWiko, do tych wszystkich fiołkowo-lawendowo-fioletowo pięknych obrazów pragnę podarować fioletowy płomień :)
OdpowiedzUsuńhttps://plus.google.com/u/0/photos/106515474248942983664/albums/5853080488807416209/5853080491259244898
Niech w nas płonie <3
Eluniu, Marmurku, te fiołki specjalnie dla was, planowałam inny kolor, ale w międzyczasie zachwycaliście się fioletem, więc bardzo proszę, na specjalne życzenie fiołkowe muzy przeleciały i zadziałały aż miło:D
OdpowiedzUsuńIzuniu, fioletowe puchate skarpetki czekają dla Ciebie od stycznia,może się jeszcze w tym roku przydadzą choćby dla dekoracji?...choć tutaj akurat dziś spadł znów śnieg:P
Dzięki, Margot:D Fioletowy płomień zawsze się przyda, choć w tych zdjęciach on przyszedł sam z siebie, wyraźnie to czułam:D
Dziękuję z całego serca.Jestem uradowana, zainspirowana do urzeczywistniania tej radości, talenty do wysławiania radości to domena Wiki, ruszam w swoje rewiry.
OdpowiedzUsuńDzielę się swą miłością do Wszystkich i ze Wszystkimi.
A płomień we fiolecie - cudowny.
Dzisiejszy dzień jest fantastyczno - fioletowy, pomimo lekkiego mroziku.
Elunia
Trzyma mnie ten fiolet do tej pory i pewnie długo nie puści(to znaczy ja go nie puszcze) . Jak dobrze ogrzać się przy tym fioletowym ognisku ...cieplutko w łapki ,stopki (a Siostra Iza bez skarpet całą zimę ? Ale szalika to nie można jeszcze zdejmować, bo w marcu jak w miodowym garncu , słodko,słodko a choroba może się przykleić ... i co potem do łóżka a skrzydła się nie mieszczą pod kołdrą . Siostra Iza to musi mieć zimne ręce , ale na pewno gorące serce . I kiedy chodzi w zimę bez skarpet po śniegu to zamiast śladów stóp wytapia kształty sersa ;) ... i ogrzać serducho można. Bo fiołkowy jest po prostu widok wasz, aa u a na *** (;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, tekst i obrazy. Jd
OdpowiedzUsuńFiołkowy zawrót głowy :)))
OdpowiedzUsuńIwona