sobota, 13 grudnia 2014

A miało być więcej spokoju przed Świętami...:p:D i byłoby, gdyby nie to, że w międzyczasie znaleźliśmy sobie nadprogramową robotę...:P:D:P Podejrzewam, że nie tylko ja i parę bliskich mi osób 'z branży' odczuwa od prawie dwóch tygodni, że znów mamy intensywne sprzątanie, które zaczęło się z marszu tuż po listopadowym otwarciu się wielu nowych bogatych wzorów naszego nowego wszechświata:):):) To sprzątanie i finalne zneutralizowanie wszelkich większych śmieci energetycznych z ostatnich tysięcy lat miało być przeprowadzane od przesilenia zimowego do końca roku, zaś ci, którzy chcieli śmiecić dalej, mieli zostać oddelegowani 'gdzie indziej', a dokładniej do innego wszechświata, niejako 'wstecz', choć nie w czasie, bo go nie ma, lecz wstecz wzoru omni-fraktala, w rejony skrajnego dualizmu. Amatorzy tego rodzaju zabaw na przełomie listopada i grudnia już zniknęli z naszego nowego wszechświata, co nie znaczy, że nie mogą się tu pojawić ponownie, gdy im się te zabawy znudzą;) Okazało się przy okazji, że byli mocno niedomyci i po ich zniknięciu pozostało sporo dymu i baardzo specyficznej woni...wiecie, zapach siarki i te klimaty:PP no i właśnie to od tygodnia sprzątamy, i jeszcze ma być mała poprawka tuż przed Świętami, ale za to od Sylwestra już luzik i świętowanie całkiem nowego etapu naszego nowo-gajańskiego życia;):D:)))

Póki co tych oparów we wspólnej przestrzeni jeszcze trochę się snuje i wpływało to nie tylko na nasze emocje, myśli i wewnętrzną integralność, ale i na bardziej fizyczne aspekty naszego życia - żywioły były jakby przygaszone i zasnute tym 'dymem', zwłaszcza woda zdawała się być mętna energetycznie i dopiero 12.12 po 12tej, gdy zeszły nowe  kody, spadł mały deszcz, który oprócz powidoków starych energii niósł w sobie również świeżutkie błogosławieństwo (co od wielu miesięcy było normą).
Jutro powinniśmy odczuć już wyraźne przejaśnienie, akurat tyle, żeby spokojnie przygotować się do Gwiazdki, a potem...się zobaczy;):) to finalne tegoroczne sprzątanie zostało (w ramach 'planu B':p) podzielone na dwie części żeby było lżej, i może się okazać, że część druga to już małe piwo (prawie bezalkoholowe:P), więc po prostu warto cieszyć się, gdy pójdzie gładko, a nie przejmować, gdyby coś jeszcze stukało, bo Nowy Rok niesie już ze sobą dar wolnej od obcych wpływów wspólnej przestrzeni i wspólnego domu:DDDDD

Jak się więc okazało nasza 'linia czasu' ma najwyraźniej wielu prężnych aktywistów:P:P a nie na wszystkich liniach tak jest... A właśnie:D skoro już przy 'liniach czasu' jesteśmy - gwoli prawdziwości ani one 'linie', ani 'czasu', ale jak na razie nie mam lepszego określenia, jest to coś w rodzaju serii mini-fraktali, wariacji na temat tego samego większego wzoru - po naszej listopadowej 'pełni obfitości', gdy ziarna rajskiego ogrodu zaczęły kiełkować, wyłoniły się nowe linie czasu, jeszcze w połowie miesiąca było ich 5, a 17 listopada doliczyłam się już 11:DD Przy okazji sprawdziłam, kiedy była tylko jedna...no i miało to miejsce 22 grudnia 2012:DDD od początku 2012  było ich mniej niż 10 i tak sobie znikały aż do tego sławetnego 'przejścia przez ucho igielne';):D:P a potem w 2013 zaczęły się wyłaniać następne, wiodące do Nowej Gai - druga w lutym, trzecia w marcu, czwarta w czerwcu itd:D (mój przewodnik w tym miejscu zauważa, że jest to tylko 51% prawdy, choć gorliwie liczyłam na paluszkach, więc widać arytmetyka linii czasu bynajmniej nie jest liniowa i na to warto wziąć poprawkę:p;)                                                 

Przy okazji spytałam jak to jest, że tak sprzątamy i sprzątamy, i pojawia się wyraźne przejście/zmiana energii, i wyłaniają się nowe cudowne rzeczy i doznania, a potem dup! i znów sprzątanie:P:P:D i jak długo jeszcze?...;) 'Gud niusy' (czytaj: dobre nowiny:D): w te dwa lata od grudnia 2012 oblecieliśmy znakomitą większość tego, co było  najważniejsze do zrobienia na subtelniejszych poziomach, kolejnymi porcjami, niejako plasterkami pt 'sprzątanie-przejście-nowe energie', jeden po drugim, z małymi tylko przerwami na złapanie oddechu:D Już 2 lata temu pojawiały się informacje typu 'gdyby Gaja zrobiła to wszystko w jednym skoku, przeżyłoby tylko ok.30% ludzkości'. Ja ostatnio dostałam inne dane: góra 2,2%...:p Z tej perspektywy nasze prace porządkowe nabierają o wiele więcej sensu, prawda?:D mówiono nam o 'transformacji', o 'wzniesieniu', a sprawa była o wiele poważniejsza, gdyż wchodzimy nie tylko 'żywcem do nieba', ale i do całkiem nowego wszechświata, a podejść do tego było już kilka i dopiero to jako pierwsze jest udane, w lecie tego roku przekroczyliśmy decydujący punkt tego procesu i jesteśmy już wszystkimi łapkami na skraju naszego rajskiego ogrodu, już się można podnosić i otrzepywać kolana, i przybijać piątki, i umawiać się z przyjaciółmi na rajskie lody...taaak...:)));):P^_^:DDD:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

A gdy spojrzymy 'wstecz' okaże się, że przejście 22 grudnia 2012 to nie tylko jedne drzwi, lecz wiele portali, które jeden po drugim otwierały to niewiarygodne przejście w większych cyklach czasu: lata 60-te i ruch hippisów, przełom stuleci 19/20w. (powstanie fizyki kwantowej i eksplozja nowych form sztuki, i większość z tego wciąż jest niezrozumiała dla 'statystycznego obywatela' po ponad stu latach...), rewolucja naukowo-techniczna w 19w., okres oświecenia, Rewolucja Francuska i inne ruchy wolnościowe i oświatowe, renesansowe 'odkrycie człowieka' i zarazem szerokie otwarcie się bram Gai poprzez podróże wokół całego świata, subtelności średniowiecznej mistyki i poezji, wyciągającej się ku połączeniu z absolutem (zwłaszcza Arabia w tym celowała), i oczywiście złożony portal, który dwa tysiące lat temu otworzył Jeszua w swych kilkunastu równoległych inkarnacjach...a to tylko okolice naszej kultury i czasów, o których ona pamięta...i rozmaite ziemskie 'czasy' pełne tych istot, z którymi codziennie współpracujemy, stwarzając Nową Gaję swymi intencjami, marzeniami i rękami....i cykle w cyklach w jeszcze większych cyklach, fraktale we fraktalach, wzory we wzorach, i wspólna praca tysięcy niebiańskich istot 'foremnych i bezforemnych', ze skrzydłami, rękami, pyszczkami i czułkami, by abstrakcyjne stało się realne...wdzięczność, wdzięczność...wielka wdzięczność<333333333333333333333333333333333 ...i już jest :DDD realne:))))))))))))))))))))))))) 



wtorek, 2 grudnia 2014

 ..."na tym ta cała przemiana polega: na przekroczeniu dualizmu i połączeniu energii {przeciwstawnych} - 'góry' i 'dołu', które na skalę wszech-kosmiczną odbyło się już w sierpniu, a teraz jeszcze przez około rok będziemy zajmować się łączeniem 'lewego' i 'prawego' "...

Jak już pisałam we wrześniu, weszliśmy teraz (a dokładnie 22.12.2012) w nową interesującą serię wszechświatów pt 'Pomiędzy Dwa i Trzy';) :D Nasze słynne 'przekroczenie dualizmu' wymaga najpierw zrównoważenia elementów opozycji 'teza/antyteza', zanim będziemy mogli przyłączyć trzeci element i stworzyć 'syntezę';) (Hegel by się ucieszył:p...choć i tak nie on pierwszy to wymyślił:P:D) Nie jest to jednak synteza dwójni w trzeci element, lecz połączenie trzech różnych równoważnych elementów, z którego może wyłonić się czwarty...i kolejne, bo trójka to ziarno:))):D

W naszym nowym wszechświecie energia 'żeńska' i 'męska' (co w przybliżeniu odpowiadało podziałowi na 'lewe' i 'prawe') nie istnieje od 20 czerwca - wtedy nastąpiło stopienie materii i antymaterii, i cała energetyczna podbudowa dualizmu została rozpuszczona, zaś 13/14 sierpnia została na dobre uaktywniona matryca troistości:DDD A zatem od sierpnia w bardzo wielu sferach dzielimy ten tort już na TRZY kawałki, a nie dwa...to zasadniczna różnica, która zmienia dosłownie WSZYSTKO...i niedługo będzie to lepiej widać, na razie te 'trzy kawałki' wydają się jeszcze nierówne, ale niedługo i to się zacznie zmieniać:D 
(a propos 'trzech nierównych połówek'(:P:P) oto link do fragmentu z pewnego bardzo rozrywkowego filmu:DDD w pięknym 1968 roku nie robiono jeszcze filmów na miarę nowego wszechświata, no ale i tak jest całkiem, całkiem...zwłaszcza że czkawkę po powidokach egipskich i rzymskich energii, między innymi, oczyszczamy jeszcze do tej pory:P:D;)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=zqBhY0gTG_c#t=2913 )

Od września, pory równonocy, dostrajaliśmy energie opozycji na różnych poziomach, najczęściej w czasie pełni (czyli opozycji słońca i księżyca =180st) oraz w dniach, które numerologicznie wzmacniały energię dwójni, np. 2, 11, 29 (20 jak się okazało jest używana do innych celów, powiązanie z 4 i 5 jest tu ważniejsze; a czemu to działa? wszechświat ma strukturę matematyczną, dlatego odbieramy fale rozmaitych energii w dużej mierze poprzez 'kanały liczbowe'; nasza kultura te kanały tworzy, numerując dni, miesiące i lata w określony sposób, więc kiedy jakaś energia ma zostać na Ziemię dostarczona, łatwo ją rozdysponować właśnie poprzez te wejścia zwłaszcza w obszarach słabiej dostrojonych do częstotliwości bardziej duchowych, do jakich należy Zachód i okolice...:PP) Cały listopad pełen był tego rodzaju dostrojeń i 29.11 udało nam się (w dość bohaterski sposób;) przekroczyć półmetek tego procesu i z wdziękiem zacząć asymilację trzeciego elementu:DDD (od dzisiaj, bo mamy tu dwa i trzy w dacie: 


2+12+7=12=3 )  

Nowa święta geometria na wiele sposobów będzie nam wciąż pokazywała to przejście z dwójni w trójnię - na przykład torus, podstawowy wzór przepływu energii w 3-wymiarze, w swej wersji 5w przybrał tego rodzaju TRZYczęściową formę, w której nie ma strony 'lewej' ani 'prawej', 'góry' ani 'dołu', 'wnętrza' ani 'zewnętrza' (gdy w czasie rozmowy przez telEfon powiedziałam o tym Oli, od razu zobaczyła tę 'potrójną ósemkę' i myk myk, narysowała to dla nas...:DDD:************************* ...oczywiście należy wziąć poprawkę, że jest to dwuwymiarowe przybliżenie tego, co się dzieje w wymiarze piątym;) rysunki są pod tym linkiem: http://wielkawiosnawszechswiata.blogspot.com/p/blog-page_3.html)

Ponieważ liczb mamy do dyspozycji całkiem sporo, a każdy wszechświat oparty jest na innej geometrii, rozmaitych podziałów możemy znaleźć wiele, choć oczywiście najmniejsze liczby jako najprostsze będą się pojawiać częściej niż inne. Seria wszechświatów, z jakiej właśnie wyszliśmy, oparta była na liczbie dwa, dlatego tzw 'Bliźniaczych Płomieni' było sporo na wielu poziomach - istniały bliźniacze wewnętrzne dzieci, dusze, rodziny dusz czy naddusze, natomiast duchy (formy istnienia najbliższe wibracyjnie Jam Jest i pustki) nigdy się nie dzielą na dwie części, a wyłącznie na trzy, choć mogą naśladować dwoisty układ, tzn ustawić się jako para przeciwieństw i spełniać tego rodzaju funkcje.

Podział na dwie części jest więc tylko jedną z możliwości, a opcja mama+tata=dziecko również nie jest jedyna, gdyż (chemicznymi terminami rzecz ujmując;) nowy produkt może powstać z WIELU substratów, a nie tylko z dwóch...vide Lem i jego "Dzienniki Gwiazdowe";):P:D) i teraz właśnie tym się zajmujemy: syntetyzowaniem czegoś większego i bogatszego w naszym wspólnym alchemicznym kociołku:DDD

Do tej pory cechy ludzkie faworyzowały podwójność, a cały dowcip polegał tu na syntezie dwóch elementów w trzeci - na syntezie ziemskiego i niebiańskiego, żeńskiego i męskiego, lewego i prawego. Mamy dwoje oczu, które nauczyły się widzieć jeden obraz; mamy dwoje uszu, dwie struny głosowe i dwie półkule mózgu, i to wszystko wymagało od nas nieustannego godzenia przeciwstawnych, a czasem i pozornie sprzecznych czynników.

Ale mega-fraktal wszechświata w dużej mierze ukończył już studium tego dwoistego wzoru, dlatego będziemy niebawem świadkami wyłaniania się trzeciego elementu również na poziomie ciała: ma powstać trzecia struna głosowa oraz trzecia komora serca (to u niektórych), a co da się z tym nowego i fascynującego zrobić, to się wkrótce przekonamy...;) :D :)))))))))))))))))))))))))))

Już całkiem niedługo powstanie też trzecia biologiczna płeć - nie mówię tu o androgynii/obojnactwie, czyli miksie cech fizycznych męskich i żeńskich, jak na obrazku na górze tekstu (nie znalazłam jak na razie nic lepszego do przybliżenia tematu:p), lecz o całkiem innej nowej matrycy ciała (skanując moje wcielenia doliczyłam się dotychczas tych płci pięciu, więc najwyraźniej dopiero się rozgrzewamy:p). Jak na razie przemiana ta zachodzi głównie na płaszczyźnie mentalno-emocjonalnej (vide link:
http://www.focus.pl/czlowiek/nowa-plec-zanikaja-roznice-miedzy-kobietami-a-mezczyznami-8740?strona=3), ale wcale bym się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że nowe syntetyczne cechy psychiczne ułatwiają przemianę ciał tych ludzi w nową biologicznie formę. Choć oczywiście pojawią się niedługo dzieci o nowych matrycach ciał - zresztą już jest wiele dzieci o zupełnie nowej energetyce, na widok której jasnowidze przecierają oczy;) - bo gdy więcej ludzi przyzwyczai się do cudów 'nowych czasów', zaczną pojawiać się częściej całkiem nowe formy fizyczne.

Święta geometria 'starego wszechświata' była dość sztywna w porównaniu z możliwościami naszej aktualnej geometrii. Wiele było wąskich przyporządkowań i cech, zawężających nasze możliwości do bardzo ciasnego poletka eksperymentalnego, jakie sami sobie wybraliśmy. Jednak już od lutego rozpoczęły potężne resety kolejnych właściwości byłego wszechświata, np. zniknęły wtedy przydziały kolorów 'promieni kosmicznych', w marcu rozwiązane zostały rodziny dusz i zresetowane Drzewo Życia, i tak przez całą wiosnę, a o tym co się działo w lecie długo można by opowiadać:p podsumowując ten wątek: wszystko należy teraz do wszystkich, jesteśmy 'tęczowi' czyli mamy wszystkie kolory 'promieni' (przynajmniej potencjalnie, bo można się uczepić jednego i trzymać, tylko po co?...;), mamy możliwości wszystkich dotychczasowych rodzin dusz, dysponujemy całym spektrum ludzkich i kosmicznych cech, i wszystko inne zależy od naszych decyzji i naszych wyborów^_^...ma to wszak być rajski ogród obfitości, a nie sklepik z ziemniakami i oranżadą:p :D ;)

A zatem potencjalnie mamy do dyspozycji wszystko (zwłaszcza od Wydarzenia, czyli mniej więcej za rok, jak na aktualne dane;), natomiast nasz nowy wszechświat stawia na trójkę (która symbolizuje ziarno i jest bardzo pojemna i wszechstronna), więc robimy teraz zwrot ku troistości we wszystkich aspektach nowego życia, powoli i po kolei wprawdzie, ale konsekwentnie;) :D Poza tym istnieją wciąż elementy podwójności, bo jak pisałam, dwójka nie znika nam z liczb naturalnych, pozostaje pomiędzy jedynką i trójką, więc jeśli ktoś marzy o słodkim tete a tete 'bliźniaczych płomieni', to ma jeszcze szansę się tego doczekać...o ile zechce;) a gdy nam się to znudzi, mamy na matematycznym horyzoncie trójki, czwórki, piątki etc etc, i całą nieskończoną przestrzeń serca gotową do wypełnienia nowymi wzorami, nowymi połączeniami i nowymi smakami miłości... :)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))));):D
cbdo;)