{Zapraszam do czwartku włącznie na medytacje - informacje w linkach po prawej stronie:D}
{Najnowszy Gabriel na 'między nami aniołami'}
Nieustannie mówimy o waszych sercach. Rozpocznijmy od tego dzisiejszą wiadomość i zobaczmy, dlaczego jest to takie ważne.
Mówiono wam wszystkim, odkąd tylko pamiętacie, że myślicie swoim mózgiem. Tak naprawdę wcale tak nie jest. Wasz mózg jest wspaniałym instrumentem, ale tylko instrumentem. Jest całkiem prawdopodobne, że skoro czytacie te przekazy, to pojmujecie, że nie jesteście paczką mięsa i kości z dodatkiem życia, umysłu i duszy, lecz że jesteście życiem, umysłem i duszą, które żyją w opakowaniu mięsa i kości. Zamieszkujecie swe ciało tymczasowo, i w tym czasie tak naprawdę to ono jest wewnątrz was, choć czujecie, jakbyście to wy znajdowali się w jego wnętrzu.
Ogniwem łączącym pomiędzy wami - jako życiem - a waszym tymczasowym domem, jest kolejne z waszych ciał, które zawiera ośrodki energii, spełniające dla was określone funkcje. Wasze nauki zwracają największą uwagę na siedem spośród tych ośrodków. A spośród tych siedmiu jeden ulokowany jest w bliskości organu, który pompuje krew do układów waszego ciała. Ten właśnie ośrodek mamy na myśli, kiedy mówimy o waszym sercu.
W odniesieniu do waszego życia ten właśnie ośrodek powiązany jest z uczuciami miłości, współczucia i innymi uczuciami wyższymi, o których mówimy tak często. Inne większe ośrodki poświęcone są innym sprawom. Na przykład uczucia dotyczące przetrwania są w dolnej części układu tych ośrodków. A uczucia, które nazywamy wyższymi - miłość, współczucie, empatia i tak dalej - odczuwane są najsilniej przez ośrodek serca. Nie istnieje w was żadna część, która nie byłaby istotna, dlatego słowo "wyższe", którego właśnie użyliśmy, nie oznacza, że inne uczucia nie są ważne czy niezbędne. Pragnienie by biec, gdy coś was zaalarmowało lub przestraszyło, wcale nie jest mniej ważne, zgadza się? Zaś zdolność identyfikowania się z cierpieniem innej istoty, zdolność, by kochać wszelkie życie i by z całego serca pragnąć osiągnąć cele duchowe, należą raczej do wzniosłych uczuć, prawda? Często przeoczacie jednak fakt, że te rzeczy są nie tylko niemożliwe, ale i nieopłacalne w momencie, kiedy wasze życie wisi na włosku. A zatem słowo "wyższe" powinno być rozumiane trochę inaczej.
Ale ponieważ macie komputer i połączenie z internetem, i prawdopodobnie czytacie lub słuchacie tej wiadomości po tym, jak została ona przetłumaczona czy nagrana, zakładamy, że nie znajdujecie się w przedstawionej powyżej sytuacji. Macie czas i odpowiednie środki, więc możecie sobie pozwolić na ten luksus i zajmować się wyższymi uczuciami. My możemy tylko powiedzieć "Świetnie! Nie przegapiacie tej sposobności". To istotna sprawa, ale zawsze było oczywiste, że gdy już się w tym odnaleźliście, nie będziecie chcieli zajmować się niczym innym.
A zatem... wasze serce. Ono jest miejscem, w którym zamieszkuje to "ty", z którym się komunikujemy. Kiedy wasze serce jest otwarte, jesteście już solidnie ugruntowani na ścieżce, o której tak uwielbiacie mówić. A gdy wasza uwaga jest umieszczona w sercu, uczucia, które zaczynacie wtedy bardzo silnie odczuwać, są wiadomościami, które pochodzą prosto od waszego Stwórcy, od nas, od waszych wyższych jaźni, waszych przewodników i innych, którzy kochają was bardziej niż jesteście teraz w stanie pojąć. My, którzy mówimy do was tutaj, w waszej, jak to nazwaliście, wewnętrznej świątyni, nie mamy innego celu niż wspieranie was i podnoszenie ku możliwie najlepszej i najwyższej wersji was samych.
Dlatego właśnie, kochani, mówimy nieustannie o waszych sercach. Jeśli wszystko to pozwoliło wam choć trochę zrozumieć czemu pragniemy, abyście codziennie spędzali jakiś czas w ciszy, wewnątrz swego serca, to rozmowa ta osiągnęła swój cel. Widzicie, chodzi nam przede wszystkim o komunikację z wami. Aniołowie zwani są posłańcami - ale od kogo przybywają, i do kogo? Wy, najdrożsi, jesteście powodem, dla którego tu jesteśmy. Kochamy was.
Radosnego dnia. Wkrótce znów się odezwiemy.
Przekazał Ron Head, 3 lutego 2013 http://oraclesandhealers.wordpress.com/2013/02/03/angels-are-called-messengers-but-messengers-from-whom-and-to-whom-channeled-by-ron-head/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA dyć właśnie tu piszą, żeby ten rozum z grubsza olać, i sercem się zająć... :P:D Więc czym Ty się, kochany, przejmujesz?...no chyba że coś krzywo przetłumaczyłam i nie widać, że o to chodzi?:P:D:D
OdpowiedzUsuńNajfajniej jest kiedy serce uświadamia umysłowi jakąś prostą aczkolwiek niezaprzeczalną prawdę, wtedy zastanawiasz się "Jakim cudem coś zarazem tak proste i piękne mogło mi umykać przez 40 lat". Odpowiedź jest zawsze ta sama, serce wiedziało to zawsze, natomiast umysł potrzebował 40 lat aby sobie uświadomić coś co jest zarazem banalnie proste a jednocześnie genialne. Radość powstająca po takim odkryciu jest niesamowicie uskrzydlająca (przynajmniej w moim wypadku) przez wiele dni żyjąc w zdumieniu i podziwie delektuję się tą głęboką wiedzą.
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla wszystkich odkrywców serca. :)
Piotr
Fajnie, Piotrze, że się pojawiłeś, bo już przed ostatnią taneczną imprezą zniknąłeś, a Ty przecież lubisz tańczyć, więc myślałam, że Ci może muzyczka nie pasowała i zamiast tego śmignąłeś gdzieś na narty?:D
UsuńMnie w okolicach takich małych czy większych objawień najbardziej zdumiewa to, że jednego dnia ten wgląd mam tak przenikliwy i porażający, iże jestem przekonana, że zawsze już o tym będę pamiętać... a następnego dnia albo troszkę później to się jakby 'spiera' czy 'spłukuje' i niby teoretycznie wiem, a znów nie pamiętam na co dzień...więc tak, jakbym nie wiedziała. W wielu miejscach piszą o potrzebie 'ściągnięcia' świadomości z głowy do serca, więc ona pewnie tak powraca jak na gumce...:P takie jojo...może trzeba miodem posmarować, żeby już została?...:D
Małgosiu z ogromną ciekawością przyglądałem się waszym wirtualnym pląsom, niestety w moim wypadku prawdziwą rozkosz daje mi prawdziwy taniec.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Piotr
Jestem trochę jak ten chłop na polu ,orze a potem zastanawia się czy to jego pole.O to chodzi ,o to chodzi że serce wiedziało to zawsze ,a w główce gruchał zielony groszek który w końcu napęczniał i zaczął kiełkować.
OdpowiedzUsuńChyba nie olać a podlać i delektować się głęboką wiedzą (nie gniewacie się że was trochę zmiksowałem ,a dyć właśnie Jedno jesteśmy}.Nieoram więcej czyjegoś pola .To mój komentarz ...Medytacja Święta Wiosny jest piękna .Wiosennego słoneczka życzę.***
A nie oraj! (nie orz??...ojeju, nawet nie wiem...mój groszek nic nie podpowiada...:P ale wiadomo o co chodzi:D) Ale zmiksować się z nami trochę możesz, prawda?...:D:D:D
OdpowiedzUsuńA u mnie na dzień dobry gołębie tak gruchały na balkonie, jakby ich co najmniej pięć było, a to dwa, i wcale nie zielone:P a słoneczko tak świeciło, że mnie z łóżka wyniosło przed czasem i hop! medytację napisałam z tego całego gruchania...:D więc kto ją będzie robić, to pewnie się przy okazji i z tymi gołębiami zmiksuje:P:P:):):) (i piórka z uszu będą wychodzić?...;)
Słuchając was tak się zastanawiam, może wyjdzie z tego jakaś nowożytna duchowo-smakowa potrawa (Zielone gołąbki z miksowanym grochem) :D , podawana wiosną na balkonie :) :) :). Ups Małgosiu tylko nie wspominaj głośno o moich fantastycznych pomysłach kulinarnych przy otwartym balkonie, bo twoje miłe gruchające towarzystwo w popłochu odfrunie. :D
UsuńAaa...to ich nie znasz...są tak rozgruchane, że mogłyby nie zauważyć...:P no i na szczęście... A czemu Ty Piotrze, współczująca i w cywilu, i na posterunku istoto, chcesz te gołąbki z groszkiem szamać, hmmm?...:P (gruchuuuu...grochuuuu...) no chyba że znów nie doczytałam... ;)
UsuńSzamać? nie, to taka kulinarno-duchowa metafora zmiksowana z waszych postów :)
UsuńPozdrawiam kucharzy pichcących duchowe doznania,a może gołąbki wegetariańskie(znacie przepis? )I dalej nie wiem czy to ten groszek grucha ,czy to gołębie na balkonie...***
UsuńNo to uspokoiłeś mnie Piotrze:D
UsuńA grucha to niebo i motyle, na pewno...:P groszek może też...wszystko jest jednym, więc czemu by nie? a niech ma tę przyjemność:D:D:D
Witajcie Zielonoocy :)
OdpowiedzUsuńprzyniosłam troche zielonych strusich piór - przydadza się do łaskotania :)
ale jak tam ? jest jeszcze ZIELONO?
a może jesteście juz w innym kolorze....dzisiaj troche zasypało mnie sniegiem i nie jestem na bieżąco ale przy strusich gabarytach nadrobie - ha ha
Duża strusia to i serducho też odpowiednich gabarytów i taki Wszechświat dla mnie to pestka ... phi :) i zabawa na całego - raz jestem jego kropelką a raz mieszczę go w sobie.
Widzę Nowego tancerza u Ciebie Wika -
witam i zapraszam do naszej piaskownicy.
h. :)
Zielono było jeszcze wczoraj, ale dziś zrobiło się biało, bo tu też napadało...(to jest tło;) i niebiesko, pewnie na życzenie Marmurka:D ale z okazji urodzin Dajamantiego zostało sporo różu i kwiatków...:P
UsuńA zielone pióra się jak najbardziej przydadzą, dzięki! Schowałam, wyciągnę, jak nam się znów zazieleni - a zieleni się przecież cały czas, bo to Wiosna właśnie!!!:D:D:D
A Piotr to całkiem stary tancerz..noo nie aż taki stary...;p ale do piaskownicy może lepiej go nie zapraszaj, bo tylko będzie piasek fruwał...lepiej na łąkę:D i znów będzie zielono:)
Niebieskie serce...błękitne,wszystkie jego odcienie.To kolor nieba w pogodny dzień.
OdpowiedzUsuńA kiedy słońce oświetla chmury,to swoją bielą podkreślają go jeszcze bardziej.Wlewa się ten kolor do głowy ,,przenika mię i wprowadza spokój,beztroskę,błogość(kocham te słowo).Zawsze myślałem że niebo to białe płynące chmurki,a na nich siedzą anioły.A białe płynące chmurki,są albo ich niema.Błękit nieba jest niezmienny ,jest zawsze.Jesteśmy pewni tego że jest i że nie przemija.Niebieski jest w tle ,patrzy na nas z góry Błękitnymi Oczami. To na pewno są JEGO Oczy których głębia nie przeminie...****
AH AH...'bezkresne niebo'...puste niebo, czysta przestrzeń, ono jest początkiem, dopiero potem wyłaniają się z niego słońca...my...:D:D:D
Usuń