{Zapraszam
dziś na kolejną medytację Fontanny Światła - link po prawej
stronie}
Dziś raz jeszcze będziemy mówić o energii, ale ograniczymy się do omówienia tych energii, które narastały wokół waszej Ziemi przez dość długi czas i wpływają na wszystkie gotowe na to istoty na ścieżce wzniesienia. Znacie te energie, czujecie je, i do tej pory wielu z was nauczyło się je zapraszać i wykorzystywać możliwie najwyższy ich potencjał.
Mówimy o energiach, i rozmaite ich częstotliwości rzeczywiście są obecne, ale w istocie wszelka energia jest u swych podstaw czystą bezwarunkową miłością Stwórcy. Ponadto wszystko jest Jednym. Ta powódź energii dociera do was w takim natężeniu po to, abyście sobie z coraz wyższej perspektywy uświadamiali te najbardziej fundamentalne prawdy. Dokładniej rzecz ujmując, jesteście wprowadzani w coraz wyższą koncentrację tej energii. I gdy sygnatura waszej planety i wszystkiego, co się na niej znajduje, wzrasta, jesteście przyciągani do coraz wyższych stanów. Wyobraźcie sobie rysunek przedstawiający krzywą, która najpierw biegła w dość stabilny sposób, a potem zaczyna się wznosić w coraz szybszym tempie, i idzie teraz do góry prawie pionowo. Gdyby tak wyglądał wykres waszych zasobów, czy nie uśmiechnęlibyście się na ten widok? A dokładnie taki jest ich potencjał. Ostatecznie będzie to prawdą dla każdego z was, drodzy przyjaciele, ale raz jeszcze podsuniemy wam parę podpowiedzi, które pomogą wam trochę szybciej to osiągnąć.
Przypominamy wam, że możecie zaprosić i przyjąć tę energię w siebie. Możecie wyrażać wdzięczność za to, co ona wam przynosi, czy widzicie to, czy też nie. Możecie dziękować za to, kim jesteście i kim się stajecie. Wszystko to bardzo ułatwi wam sprawę i przyspieszy ten proces. Koncentrowanie się na jakichkolwiek niewygodach na tej drodze będzie mieć niestety efekt odwrotny. I może już pora opowiedzieć o paru innych rzeczach, których powinniście być świadomi.
Wielu z was widzi, że inni podskakują sobie radośnie na tej ścieżce, i zastanawiacie się, dlaczego wy, jak się wydaje, wcale się na niej nie posuwacie. Czy możemy zaproponować wam rozważenie paru nowych możliwości?
Najpierw zastanówmy się nad najprostszą z nich. Być może macie pewien kontrakt do wypełnienia. Być może istnieje porozumienie pomiędzy wami i kimś drugim, aby jedno z was lub oboje mogło doświadczyć pomocy i wsparcia potrzebnego do dokonania w tym życiu czegoś, co jeszcze nie zostało ukończone. Dość często takie kontrakty nie są sprawą, którą łatwo sobie wyobrazić i pojąć, jak wydawałoby się to waszemu świadomemu umysłowi, i równie często przynoszą one pożytek obu stronom, a w niektórych przypadkach można powiedzieć, że wszystkim stronom tej umowy. Jeśli tak się rzeczy mają, róbcie dalej wszystko co w waszej mocy, na swym najwyższym poziomie, i otwierajcie się na wydarzające się zmiany. Efekt tego zawsze będzie taki, że kiedy wasze kontrakty się dopełnią, zbudowany przez was impet poniesie was naprzód w zawrotnym tempie. Nigdy nie pozostajecie zapomniani, najdrożsi.
Bardziej problematyczną sprawą jest przypadek, kiedy ktoś na jakimś poziomie decyduje się nie otwierać na te zmiany, z takiego lub innego powodu. "Czemu mielibyśmy to robić?", spytacie. Może lepiej zastanówcie się nad pytaniem "Czemu to zrobiłe/am?" Czy tak brzmi lepiej? Czy obawiacie się zmiany? Jest ku temu tyle powodów, ilu jest ludzi, którzy czują, że 'utknęli'.
Tak naprawdę nie utknęliście. W którymś momencie zaczniecie się poruszać, jeśli będzie to waszym pragnieniem. Ale jeśli naprawdę chcecie zacząć to teraz, będziecie potrzebowali skonfrontować się w jakiś sposób z tymi sprawami wewnątrz siebie i zobaczyć, czym one są. Wystarczy tylko je ujrzeć. Kiedy to zrobicie, kolejne kroki podejmiecie prawie odruchowo, a prośba o pomoc jest pierwszym oczywistym posunięciem. Za każdym razem, gdy jedno z was, kochani bracia i siostry, wykonuje ten pierwszy krok, nasze serca się radują. Wtedy nasza praca naprawdę staje się radością. Ale nie obawiajcie się, ukochani, jeśli zechcecie wybrać się w tę podróż, zróbcie to. Już pora. Czas, wyznaczony dla istnienia tej iluzji, która was więziła, osiągnął swój kres.
Wkrótce wznowimy naszą rozmowę. Dobrego dnia, idźcie w pokoju i radości.
Przekazał Ron Head, 6 lutego 2013
http://oraclesandhealers.wordpress.com/2013/02/06/you-are-never-forgotten-dearest-ones-channeled-by-ron-head/
Zdjęcie (górne): Gretchen Wild Iris Hermey
http://www.facebook.com/photo.php?fbid=4149246532234&set=pb.1315958308.-2207520000.1360252103&type=3&theater
Dziękuję AA Michale! Dzięki Wikuś - piękny przekaz ***, serdeczności!- EwaA.
OdpowiedzUsuńBuziaczki, Ewuniu!:)))
UsuńDziękuję, to wiele wyjaśnia.Niby ogólnie się wie,ale nie ma to jak expressis verbis :-)) Wychodzi na to,że umówiłam się z moją rodziną 3D i póki co,nie nabiorę większego speeda :-)) No i git!Mam trudniej,ale za to potem(!) będę się chwalić moimi kombatanckimi "bliznami":-))) Pozdrawiam z serca,czyli z dyżurki:-)))) Jul
OdpowiedzUsuńKupiłem czarny ciągnik i może nie jest to żaden speed to do 30km go bujnę.Ma taką fajną przyczepę pomalowano w kolorze zielonego groszku,a wiatr targa fryzury normalnie jak w kabriolecie.Kombatanci mają pierwszeństwo .Siostra ze sztabu głównego z serca dowodzenia(czyli z dyżurki).Może to nie ferrari ale pyr,pyr,pyr cały czas do przodu...w stronę słońca...czasu nie goni nas.To puszczam oko ,pa pa.****
UsuńDziękuję za ten przekaz , dodaje otuchy -pozdrawiam Iwona:)))
OdpowiedzUsuńWitajcie Motylki.
OdpowiedzUsuńZ "zielonego" nie wychodzimy ale dodajemy więcej kolorów.Wiosna już za pasem a więc zieleń będzie nam towarzyszyć non stop a kiedy wlejemy troche tęczy to i bujanie bedzie kosmiczne.
Każdy jest na swojej drodze - to przeciez nie wyścig - cieszmy się widokami, podziwiajmy Siebie w Nich a Ich w Sobie / ha ha - to takie fajne powiedzenie naszego brata Zdzicha/. Uśmiech na twarzy doda nam wdzięku i lekkości a także przyciągnie kolorowe motyle bo uśmiech to ich brat :) a wiadomo,że rodzinka lubi się.
Innych na drodze pozdrawiamy, współczujemy i bezwarunkowo akceptujemy a dlaczego?
Bo ich kochamy i pozwalamy IM na ich własne doswiadczenia,które dadza im nauke i zrozumienie.Z lekka głową fruniemy jak motyle przed siebie w energiach WDZIĘCZNOŚCI, które pomagaja nam więcej i widziec i słyszeć i czuc i rozumieć czyli zmieniaja nasze postrzeganie. Wart zyc tylko Pragnieniami bo to jest warunkek "fruwania" czyli wiekszego horyzontu. Skupianie sie na brakach - to wprowadzanie braków w swoje życie, to nie rozwiązanie.
Jaki wniosek?
Bawmy sie Życiem, usmiechajmy sie do Życia, bądżmy jak te motyle i radosne i kolorowe i lekkie i wybierajmy tęczę jako nasza metę.
A więc do zobaczenia na tęczy - kolorowe motylki - a ten królewski paz to nasz Misiuuuuuuuu - lubimy się.
Zielone Siostry zamieniły sie w Motyle i nadal jest kolorowo.
h. pozdrawiam