Pewien pracownik światła zapytał:
"Jestem w miejscu, w którym nie chcę być. Czemu codziennie jestem tak karany, musząc pracować z tymi ludźmi, którzy są tak ciemni? Oni myślą, że jestem wariatem i nie szanują ani mnie, ani mojego życia. Czemu miałbym o tym myśleć? To takie trudne!"
A moja odpowiedź po raz kolejny zabrzmi tak:
Czy myślisz, że to wszystko jest przypadkiem? Albo że ktoś cię karze?
Jeśli tak, przeoczyłeś całą wspaniałość standardowej latarni morskiej. One nie są budowane w bezpiecznych miejscach. Decydują się być tam, gdzie są burze!
Nikt cię nie karze. Jesteś umieszczony w trudnym miejscu, żeby oświetlać je swoim światłem.
Co powinieneś robić na fizycznym planie (z otaczającymi cię ludźmi)? Czy możesz ich kochać? Wysłuchaj ich! Posłuchaj, co się naprawdę dzieje w ich życiu.
Uważaj każdy dzień za sposobność, by stwarzać światło w ciemnym miejscu. Obserwuj jak zmieniają się postawy. Możesz wydawać im się "dziwny", ale oni wiedzą, że reprezentujesz integralność.
Na duchowym planie jesteś światłem w ciemnym miejscu - i dziwisz się, że tam się znajdujesz? Nie zawsze musi chodzić o ciebie. Pomyśl o nich!
Nikt cię nie karze, dostajesz pewną możliwość. Przyszedłeś tu wykonać tę pracę, i nie będzie ona trwała wiecznie. Bycie w miejscu, w którym nie chcesz być, i przebywanie z ludźmi, z którymi nie chcesz przebywać, jest zadaniem latarni morskiej.
A jeśli jesteś jedynym światłem, jakie oni widują?
Przekazał Lee Carroll
www.kryon.com
Kim jesteś na naszym Jedynym Drzewie?... oddychającym miłością liściem?... łączącą się chętnie ze wszystkimi łodygą?... delikatnym kwiatem?... aromatycznym owocem?... korą-strażniczką?... Kimkolwiek jesteś, życie płynące w tobie pulsuje coraz mocniej, rozpłomienia się radością i dzwoni wspólną pieśnią, albowiem WIOSNA NADESZŁA!!! już pora... :))((:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz