niedziela, 16 czerwca 2013

STAROŻYTNE DUSZE






STAROŻYTNE DUSZE


An Kana Te – Opiekunowie Ziemi




Spotkanie An Kana Te swą głębią zdecydowanie przekracza możliwości postrzegania typowego dla egzystencji w trzecim wymiarze. Słowa nie są w stanie oddać przeogromnej mądrości, mieniącej się niczym skarb, czekający na dnie doświadczeń. Treści dostępne dla Istot, które zjawiły się na miejscu w ciągu tych trzech niesamowitych dni, spokojnie wystarczyłyby jako materiał na porządną książkę. Jednak chyba musiałby to być wehikuł czasu, a nie lektura. Bowiem jednoczesne spotkanie tak wielu cudownych Dusz po prostu trzeba osobiście przeżyć. Żaden opis nie jest w stanie ująć tej Energii.



Coś mi się zdaje, że nawet aniołowie trochę „zazdrościli” przybyłym ludziom możliwości znalezienia się w fizycznej postaci na tym „festiwalu Duchowości”. Zasłona zapomnienia często sprawia, że człowiek zaczyna marzyć o „odzyskaniu” swych legendarnych skrzydeł i pragnie powrócić do raju. Jednak Dusze nie przybywają tu na Ziemię tylko po to, by tęsknić za Domem. Nie przeczę, że faktycznie jest to jedno z ich głównych zajęć, które przybiera formę rozmaitych fizycznych czynności, lecz to nie wszystko. Oprócz ciągłej wędrówki wzwyż, wiodącej aż na szczyty świadomości, Dusze poszukują na Ziemi mądrości dostępnej jedynie z poziomu ludzkiego ciała. Być aniołem i doświadczać Nieba zdaje się „niczym niezwykłym” w porównaniu do bycia istotą pozbawioną wiedzy o własnych, wrodzonych zdolnościach oraz o swym Boskim pochodzeniu, która doświadcza Nieba – to jest właśnie lśniący skarb, stanowiący dar samego Stwórcy dla odważnych Dusz.



Chylę głowę w ukłonie szczerego szacunku dla wszystkich tych, którzy przyczynili się do realizacji spotkania Opiekunów Ziemi.



Grunt został przygotowany już pod koniec magicznego 2012 roku, kiedy to w tym właśnie miejscu odbyło się podobne spotkanie. Wszystko wokół nas tak naprawdę jest żywą, pulsującą energią. Dlatego śmiało można powiedzieć, że wówczas w murach budynku zapisana została najwyższa wibracja bezwarunkowej Miłości. Materia, choć dla „gołego oka” wygląda na twardą i martwą, w swej esencji wcale nie różni się od biologicznych organizmów. Ona tak samo wibruje, lecz z inną częstotliwością. To prawda, że miejsce było dobrze przygotowane na zorganizowanie kolejnego święta Duchowości. Jednak dla zwykłego obserwatora, takiego jak ja, niczym szczególnym się nie wyróżniało. Gdyby nie to, że pamiętam je z zeszłego roku, w pierwszej chwili nawet bym nie podejrzewał go o magiczną przeszłość. To środek betonowej stolicy, niemal całkowicie pozbawiony uroczej zieleni przyrody. Przez otwarte okna wpada zanieczyszczone powietrze i zgiełk dobiegający z centrum miasta. Nieopodal przebiega promenada i to jedna z najpopularniejszych w całym kraju. W związku z tym bliskość tego rwącego potoku rozmaitych energii, nie sprzyja harmonii i ciszy, mile widzianych w czasie medytacji. To wszystko prawda. Jednak nie jest to prawda Istot nazywanych An Kana Te.



Kraina niegdyś okrutnie zroszona łzami i krwią przyciągnęła uwagę tych pełnych Współczucia i Miłości Istot. Natomiast rwący potok energii stał się dla nich doskonałym narzędziem do zaaplikowania kojącej i uzdrawiającej wibracji w samym sercu kraju. Zakotwiczenie w tym miejscu bezwarunkowej Miłości to sprytne posunięcie. Będzie ona świeciła, swym blaskiem rozpalając Duchowy Płomień w kolejnych wędrowcach. Opiekunowie duchowi będą mieli ręce pełne roboty, by dyskretnie popychać swoich podopiecznych w pobliże tej latarni świadomości.



Chylę głowę w ukłonie szczerego szacunku dla wszystkich tych, którzy przyczynili się do realizacji spotkania Opiekunów Ziemi, bowiem dla wielu stało się ono bramą do Nieba.



Istoty przebudzone mają pewną charakterystyczną cechę. W przeciwieństwie do tych nadal „śpiących”, są one już świadome istnienia Mistrzów Duchowości. Zachwycają się ich naukami i stale dążą do zgłębiania tej mądrości. Jednak choć Jeszua i Saint Germain nazywają te Istoty swymi siostrami i braćmi, mimo wszystko nadal mają one wątpliwości, co do własnej równości w stosunku do Mistrzów. Charakterystyczną cechą jest właśnie wątpliwość. Jako ludzie podążający ścieżką rozwoju duchowego, często miewamy chwile zwątpienia. Czytaliśmy a nawet słyszeliśmy channelingowe przekazy Mistrza Jeszui, a mimo to chcemy więcej. Mówi się nam, że dawno temu już byliśmy tam, gdy Jezus stał na kamieniu i opowiadał o Niebie. Ciężko nam w to uwierzyć. I nic dziwnego skoro, przeważnie nasza pamięć najdalej sięga do chwil, w których uczyliśmy się mówić. Tak właśnie ma być, ponieważ przyszliśmy tu do królestwa ograniczeń, by przypomnieć sobie o swym Boskim Dziedzictwie. A spotkanie takie jak to, które dopiero co dobiegło końca w Warszawie, doskonale odświeża pamięć.



Bezcennym doświadczeniem jest móc przyglądać się ludziom wesołym, uśmiechniętym i promieniującym życzliwością. W takim wspaniałym towarzystwie rozpuszczają się nawet najsilniejsze programy zakodowane w zbiorowej świadomości. Na takich spotkaniach nikogo nie dziwi ciepły uścisk pomiędzy mężczyznami. Energia żeńska i męska są zrównoważone, więc płeć zamiast dzielić – uzupełnia. Ci którzy mają pytanie nie muszą już po nocach wertować książek, bowiem gdzieś pośród przybyłych zawsze jest Istota mająca odpowiedz. Gdy energia wibruje z taką wysoką częstotliwością, zaś ludzie zanurzeni są w „przepływie”, synchronia z naturalną lekkością i swobodą łączy pytających, którzy niosą odpowiedzi dla siebie nawzajem.



Szczególnie cenne skarby można było znaleźć w tych najprostszych aspektach spotkania. Energia była tak wspaniała, że świadomość rozkwitała zupełnie jak kwiat w promieniach słońca. Dlatego iluzja trzeciego wymiaru samoczynnie zaczynała się rozpływać, uwalniając postrzeganie od krępujących blokad i ograniczeń. Nagle, w jednej chwili, na każdym kroku można było spojrzeć prosto w oczy samemu Stwórcy...



... bo być w Niebie oznacza widzieć Stwórcę w spojrzeniu każdej Istoty. Stwórca Jest w każdej Duszy, tak jak każda Dusza Jest w Stwórcy.




8 komentarzy:

  1. Witam serdecznie.Mam pytanie gdzie można znaleźć relacje z tego spotkania
    Pozdrawiam Światłem i Miłością Ojca.
    Marian.
    PS.
    Mój e-mail
    maribas01@wp.eu

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Wojtku,za piękne sprawozdanie :-) Pozdrawiam serdecznie:-)
    Julita

    OdpowiedzUsuń
  3. No Wojtek debeściacke wrażenia .Pozdrawiam Sławek z S-ka Kam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam chciałem napisać video-relacje.Streszczenie z tak wspaniałego spotkania jest SUPER.
    Pozdrawiam cieplutko
    Marian

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne spotkanie , dziękuję ,że podzieliłeś się z nami wrażeniami -pozdrawiam Iwona:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochani, dostałam informację, że Andrij montuje to, co nakręcili kamerą, więc jak tylko pojawi się gotowe nagranie, od razu podam link do niego:D:

    OdpowiedzUsuń
  7. Spotkanie było wspaniałe. Myślę, że wywarło olbrzymie wrażenie na wszystkich uczestnikach. A Ty Wojtku pięknie to opisałeś.
    Pozdrawiam serdecznie Gosia

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj Wianki, a Archanioły nic nie przypowiadają. Pewnie za kwiatem paproci się uganiają. Heeej! Powodzenia w miłościowaniu bezwzględnym tzn. bezwarunkowym jak i uwarunkowanym z jakimiś wspaniałymi partner(k)ami. :-) jd

    OdpowiedzUsuń