STAROŻYTNE DUSZE
An Kana Te – Opiekunowie Ziemi
Spotkanie An Kana Te swą głębią zdecydowanie przekracza możliwości
postrzegania typowego dla egzystencji w trzecim wymiarze. Słowa nie są w stanie
oddać przeogromnej mądrości, mieniącej się niczym skarb, czekający na dnie
doświadczeń. Treści dostępne dla Istot, które zjawiły się na miejscu w ciągu
tych trzech niesamowitych dni, spokojnie wystarczyłyby jako materiał na
porządną książkę. Jednak chyba musiałby to być wehikuł czasu, a nie lektura.
Bowiem jednoczesne spotkanie tak wielu cudownych Dusz po prostu trzeba
osobiście przeżyć. Żaden opis nie jest w stanie ująć tej Energii.
Coś mi się zdaje, że nawet
aniołowie trochę „zazdrościli” przybyłym ludziom możliwości znalezienia się w
fizycznej postaci na tym „festiwalu Duchowości”. Zasłona zapomnienia często
sprawia, że człowiek zaczyna marzyć o „odzyskaniu” swych legendarnych skrzydeł
i pragnie powrócić do raju. Jednak Dusze nie przybywają tu na Ziemię tylko po
to, by tęsknić za Domem. Nie przeczę, że faktycznie jest to jedno z ich
głównych zajęć, które przybiera formę rozmaitych fizycznych czynności, lecz to
nie wszystko. Oprócz ciągłej wędrówki wzwyż, wiodącej aż na szczyty
świadomości, Dusze poszukują na Ziemi mądrości dostępnej jedynie z poziomu
ludzkiego ciała. Być aniołem i doświadczać Nieba zdaje się „niczym niezwykłym”
w porównaniu do bycia istotą pozbawioną wiedzy o własnych, wrodzonych
zdolnościach oraz o swym Boskim pochodzeniu, która doświadcza Nieba – to jest
właśnie lśniący skarb, stanowiący dar samego Stwórcy dla odważnych Dusz.
Chylę głowę w ukłonie szczerego
szacunku dla wszystkich tych, którzy przyczynili się do realizacji spotkania
Opiekunów Ziemi.
Grunt został przygotowany już pod
koniec magicznego 2012 roku, kiedy to w tym właśnie miejscu odbyło się podobne
spotkanie. Wszystko wokół nas tak naprawdę jest żywą, pulsującą energią. Dlatego
śmiało można powiedzieć, że wówczas w murach budynku zapisana została najwyższa
wibracja bezwarunkowej Miłości. Materia, choć dla „gołego oka” wygląda na twardą
i martwą, w swej esencji wcale nie różni się od biologicznych organizmów. Ona
tak samo wibruje, lecz z inną częstotliwością. To prawda, że miejsce było
dobrze przygotowane na zorganizowanie kolejnego święta Duchowości. Jednak dla
zwykłego obserwatora, takiego jak ja, niczym szczególnym się nie wyróżniało.
Gdyby nie to, że pamiętam je z zeszłego roku, w pierwszej chwili nawet bym nie
podejrzewał go o magiczną przeszłość. To środek betonowej stolicy, niemal
całkowicie pozbawiony uroczej zieleni przyrody. Przez otwarte okna wpada
zanieczyszczone powietrze i zgiełk dobiegający z centrum miasta. Nieopodal
przebiega promenada i to jedna z najpopularniejszych w całym kraju. W związku z
tym bliskość tego rwącego potoku rozmaitych energii, nie sprzyja harmonii i
ciszy, mile widzianych w czasie medytacji. To wszystko prawda. Jednak nie jest
to prawda Istot nazywanych An Kana Te.
Kraina niegdyś okrutnie zroszona
łzami i krwią przyciągnęła uwagę tych pełnych Współczucia i Miłości Istot.
Natomiast rwący potok energii stał się dla nich doskonałym narzędziem do
zaaplikowania kojącej i uzdrawiającej wibracji w samym sercu kraju. Zakotwiczenie
w tym miejscu bezwarunkowej Miłości to sprytne posunięcie. Będzie ona świeciła,
swym blaskiem rozpalając Duchowy Płomień w kolejnych wędrowcach. Opiekunowie duchowi
będą mieli ręce pełne roboty, by dyskretnie popychać swoich podopiecznych w
pobliże tej latarni świadomości.
Chylę głowę w ukłonie szczerego
szacunku dla wszystkich tych, którzy przyczynili się do realizacji spotkania
Opiekunów Ziemi, bowiem dla wielu stało się ono bramą do Nieba.
Istoty przebudzone mają pewną
charakterystyczną cechę. W przeciwieństwie do tych nadal „śpiących”, są one już
świadome istnienia Mistrzów Duchowości. Zachwycają się ich naukami i stale dążą
do zgłębiania tej mądrości. Jednak choć Jeszua i Saint Germain nazywają te
Istoty swymi siostrami i braćmi, mimo wszystko nadal mają one wątpliwości, co
do własnej równości w stosunku do Mistrzów. Charakterystyczną cechą jest
właśnie wątpliwość. Jako ludzie podążający ścieżką rozwoju duchowego, często
miewamy chwile zwątpienia. Czytaliśmy a nawet słyszeliśmy channelingowe przekazy
Mistrza Jeszui, a mimo to chcemy więcej. Mówi się nam, że dawno temu już
byliśmy tam, gdy Jezus stał na kamieniu i opowiadał o Niebie. Ciężko nam w to
uwierzyć. I nic dziwnego skoro, przeważnie nasza pamięć najdalej sięga do
chwil, w których uczyliśmy się mówić. Tak właśnie ma być, ponieważ przyszliśmy
tu do królestwa ograniczeń, by przypomnieć sobie o swym Boskim Dziedzictwie. A
spotkanie takie jak to, które dopiero co dobiegło końca w Warszawie, doskonale
odświeża pamięć.
Bezcennym doświadczeniem jest móc
przyglądać się ludziom wesołym, uśmiechniętym i promieniującym życzliwością. W
takim wspaniałym towarzystwie rozpuszczają się nawet najsilniejsze programy
zakodowane w zbiorowej świadomości. Na takich spotkaniach nikogo nie dziwi
ciepły uścisk pomiędzy mężczyznami. Energia żeńska i męska są zrównoważone,
więc płeć zamiast dzielić – uzupełnia. Ci którzy mają pytanie nie muszą już po
nocach wertować książek, bowiem gdzieś pośród przybyłych zawsze jest Istota
mająca odpowiedz. Gdy energia wibruje z taką wysoką częstotliwością, zaś ludzie
zanurzeni są w „przepływie”, synchronia z naturalną lekkością i swobodą łączy
pytających, którzy niosą odpowiedzi dla siebie nawzajem.
Szczególnie cenne skarby można
było znaleźć w tych najprostszych aspektach spotkania. Energia była tak
wspaniała, że świadomość rozkwitała zupełnie jak kwiat w promieniach słońca.
Dlatego iluzja trzeciego wymiaru samoczynnie zaczynała się rozpływać,
uwalniając postrzeganie od krępujących blokad i ograniczeń. Nagle, w jednej
chwili, na każdym kroku można było spojrzeć prosto w oczy samemu Stwórcy...
... bo być w Niebie oznacza widzieć Stwórcę
w spojrzeniu każdej Istoty. Stwórca Jest w każdej Duszy, tak jak każda Dusza
Jest w Stwórcy.
Witam serdecznie.Mam pytanie gdzie można znaleźć relacje z tego spotkania
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Światłem i Miłością Ojca.
Marian.
PS.
Mój e-mail
maribas01@wp.eu
Dziękuję Wojtku,za piękne sprawozdanie :-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńJulita
No Wojtek debeściacke wrażenia .Pozdrawiam Sławek z S-ka Kam.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam chciałem napisać video-relacje.Streszczenie z tak wspaniałego spotkania jest SUPER.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Marian
Piękne spotkanie , dziękuję ,że podzieliłeś się z nami wrażeniami -pozdrawiam Iwona:))
OdpowiedzUsuńKochani, dostałam informację, że Andrij montuje to, co nakręcili kamerą, więc jak tylko pojawi się gotowe nagranie, od razu podam link do niego:D:
OdpowiedzUsuńSpotkanie było wspaniałe. Myślę, że wywarło olbrzymie wrażenie na wszystkich uczestnikach. A Ty Wojtku pięknie to opisałeś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Gosia
Dzisiaj Wianki, a Archanioły nic nie przypowiadają. Pewnie za kwiatem paproci się uganiają. Heeej! Powodzenia w miłościowaniu bezwzględnym tzn. bezwarunkowym jak i uwarunkowanym z jakimiś wspaniałymi partner(k)ami. :-) jd
OdpowiedzUsuń